Bieniszewskie tajemnice ....






Niedzielnie, przepięknie słonecznie. Taka właśnie była ta niedziela, pełna słońca, uśmiechu Majki i jej biegania za piłką z tatusiem. Spontanicznie stwierdziliśmy, że część niedzieli spędzimy gdzieś w terenie. Mamy dość fajnie zakątki, które warto zobaczyć, pochodzić, odpocząć na świeżym powietrzu. Dlaczego więc tego nie wykorzystać?. Na spędzenie trochę czasu razem i wykorzystanie go troszkę aktywnie. Szczerze mówiąc ... ta niedziela była od samego początku leniwa, więc warto było się zebrać i ruszyć cztery literki ;), aby spalić zbędne kalorie po obfitym śniadaniu i obiedzie. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten zakątek zakochałam się w nim. Jest tak pięknie, romantycznie. Wyobraźnia kieruje się ku tamtym czasom. Stary mostek, źródełko, jezioro i piękne stare drzewa. Bieniszew, bo właśnie tam spędziliśmy ten czas, jest pełen ukrytego piękna, które trzeba dostrzec bystrym okiem. Patrząc na te wąskie uliczki,  to jakby każdy zakątek skrywał jakąś tajemnice. Znajduje się tak klasztor, który jest silnie związany z stylem baroku a zarazem 5 męczenników, którzy byli uznani za pierwszych Kamedułów na ziemiach polskich. Kameduli mieszkają w tzw. eremach. Samotnie modlą się czy też spożywają posiłki. Do klasztoru wstęp wzbroniony mają kobiety, oprócz mszy świętej oraz świąt. Zakonnicy nie słuchają radia ani telewizji, nie dociera do nich zgiełk świata. Pięć razy w roku mogą wspólnie opuścić klasztor i udać się na wycieczkę. Kameduli golą głowy, mają długie brody, noszą białe habity oraz grube białe płaszcze. Źródełko św. Barnaby, które znajduję się w okolicy  posiada moc uzdrowienia, nigdy nie wysychał ani nie zamierzało nawet w najcięższe mrozy. Kto się napił tej wody na drugi dzień cudownie zdrowiał. Jest dużo legend na temat tego źródełka, klasztoru i ogólnie tego miejsca. Dlatego też to miejsce jest przecudnie tajemnicze.



Tu właśnie nad cudownym źródełkiem. Majka jak usłyszała szum strumyka chciała jak na szybciej do niego podejść....jak ona uwielbia wodę ;).





  Zabawa włosami to najlepsza zabawa jak  ją trzymam na rękach. Gorzej z późnym ich rozczesywaniem. Ale są takie dni co warto dać trochę radości dziecku, a niech ma...








 Chwila przerwy na małe rysowanie przypadkowym patyczkiem musi być.


To już nasza Elektrownia zwana również "Titanikiem" 





Pozdrawiamy i zapraszamy na :


   https://www.facebook.com/majuszkowelove/

oraz 


                    https://www.instagram.com/majuszkowe_love/      



2 komentarze:

Copyright © 2014 Majuszkowe Love , Blogger