:)(:

   Majka to całe moje życie. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. 
 Jej każdy uśmiech, każde łzy i nie ważne czy są to łzy szczęścia czy łzy smutku to i tak kocham ją co raz bardziej. Pokazują mi 
w tedy  emocje, które rosną z nią z dnia na dzień. Ktoś mi kiedyś powiedział "po co ci dziecko, możesz przecież rozwijać swoją karierę, podróżować itd...". Owszem taka perspektywa też jest świetna, kariera, podróże... ale do czasu. Sięgnęłam myślami 15-20 lat później jak to jest być bez dzieci z pieniędzmi i karierą a jak 
to jest mieć dzieci z mniejszą ilością pieniędzy i mniejszą karierą. to ostatnie przeważyło moją szalę. Nic nie zastąpi kochającej 
się rodziny w trójkę bądź większej jej ilości. Myśl, że kiedyś będę babcią, bez dzieci i że nie będę mieć nikogo, aby mi podać np.szklankę herbaty przyprowadzało mnie o dreszcze. Mam więc taką nadzieję że właśnie ona, ta mała jak na razie, słodka istotka, taką herbatę mi poda, uśmiechnie się w tedy  i powie... "kocham cię, mamo".  Ten świat skrywa pełno "niespodzianek" tych lepszych i tych gorszych, dlatego jeśli kiedyś spotka mnie taką właśnie  scena, to będzie spełnienie wszystkich moich marzeń.


***

To jest niesamowite uczucie, jak widzi się własne dziecko, które rośnie i rozwija swoje umiejętności. Nie wyobrażam sobie, jak na razie dnia w który przyjdzie i powie "mamo mam chłopaka", "mamo wyjeżdżam na studia" itd itd. Wiem jednak, że taka chwila przyjdzie, pocieszam się tym, że to jeszcze troszkę potrwa i mogę się nią nacieszyć.
 Nie tylko dziecko się rozwija ale i też rodzice. W szczególności matka. Ona musi nauczyć się odpowiedzialności, gospodarowaniem czasem i cierpliwości. Właśnie ONA daje nam siłę do kolejnego działania. Dziecko dzięki NIEJ odczuwa nasze emocje, te złe czy też  te dobre. 
Maja jest dość żywą istotką i czasem moje emocję sięgają zenitu. Lecz staram się to kontrolować i aż tego nie pokazywać. Czasem jednak nie wytrzymuję i moja złość jest rozładowywana 
w szczególności na mojego... biednego mężczyznę, ahh jaka 
ja jestem straszna. Przyznam szczerze że jestem na siebie z tego powodu tak wściekła, że nie wiem czasem co mam robić ... i wiecie co?.... jak moja słodka królewna robi sobie drzemkę, ja w tym czasie,  się relaksuję poprzez słuchanie odprężającej muzyki, bądź gotowaniem czy szukaniem nowych ciekawych przepisów. Oczywiście tych przyjemności jest o wiele więcej.  Skupiam się tylko na tym przez dosłownie ok. 5-10 min. Właśnie ta chwila sprawia, że mój umysł jest otwarty a dusza wypoczęta i spokojna. Wieczorem zapalam sobie świecie i odprężam się w wannie wypełnioną gorącą wodą z pianą. Takie małe przyjemności od czasu do czasu, w domowym zaciszu są dla mnie wystarczające, aby dać energię na kolejny dzień z moją pociechą.
Drogie mamusie pamiętajcie, że wy też jesteście najważniejsze, dbajcie o siebie o swój wewnętrzny spokój a wasze dziecko również będzie pełne dobrej energii.
Kiedy Majka zaczęła raczkować, chodzić, biegać, pokazywała 
co raz to więcej energii. Dlatego co raz to częściej się potykała i upada na pupcię. Teraz jak jest tak ciepło i najodpowiedniejszym ubraniem dla takiej dziewczynki są oczywiście szorty, spódniczki bądź sukienki. To właśnie stłuczone kolanka są najczęstszym powodem płaczu u Majki. Uwielbia biegać, ale jak już upadnie to przynajmniej pół godziny muszę ją tulić, całować przytulać. Pamiętam jak dziś, jak się pierwszy raz przewróciła. Więcej ja panikowałam niż ona. Dziś można powiedzieć, że jest to rutyną ;). Staram się jak mogę, tym wszystkim "wywrotką"  stanąć na drodze, ale one są szybsze :).


***

Majka uwielbia spędzać każdą chwilę na zewnątrz.  Nie ważne czy pada czy świeci słońce, ona uwielbia być na zewnątrz. Już jak wstaję, patrzy tylko za okno czy słonko świeci. Nie może się doczekać śniadania i domaga się natychmiastowego wyjścia na dwór. Oczywiście jak wspomniałam wyżej, o pisanej cierpliwości. Ona właśnie, w takich między innymi chwilach, się przydaje. Ubieramy szybciutko i wychodzimy.
 Dzisiejszy dzień spędziłyśmy dość szybko ale za to intensywnie. Pogoda nie dopisywała aby spędzić na dworze dłuższą chwilę.  Wiatr gonił wiatr. Te podmuchy były raz intensywne, że głowy można było hmm... zgubić ;) a nie raz wiatr ustawał i słońce tak mocno grzało że bez filtra słonecznego ani rusz (w szczególności dla Majki). Po tym opisie stwierdzam że jestem 100%-ową Polską :)  narzekanie mam we krwi. Więc trochę optymizmu wtargnę w wpis. Znalazłyśmy jednak fajny zakątek co był idealny, zero wiatru, słoneczko ślicznie się przebijało przez konary drzew. Idealnie na sesję zdjęciową.
Nasza działka jest częściowo zagospodarowana jak widać a część czeka na swoją kolej. Jedak Majce to nie przeszkadza, może bawić się za to w piasku który jest idealny jak na plaży. Domowa piaskownica jak wymaluj, marzenie dla każdego dziecka.
Po takim dniu od razu po obiadku  Maja poszła spać, zmęczona, wykończona bieganiem ale i też pogodą która płatała figle. Położyłam ją na chwilkę na naszym łóżku aby zmienić jej pieluszkę... i nie zdążyłam bo od razu zasnęła. Pamiętam jak 
ją karmiłam piersią, spała z nami cały czas i nie było ważne, że się nie wyspałam bo się kręciła co raz to mocniej. Nam to nie przeszkadzało. Teraz jednak uwielbiam się do niej przytulić, uściskać owszem, ale śpi u siebie. Wiem że jest jej wygonie no 
i ona jak i my się wysypiamy.


























Na zdjęciach Majka ubrana jest w :


spódniczka- Reserved 

body-YD
podkolanówki-Babyandme (pisałam o nich we wcześniejszych postach)
sweterek- H&M
kapelusik- H&M



Pozdrawiamy i zapraszamy na :


   https://www.facebook.com/majuszkowelove/

oraz 


                    https://www.instagram.com/majuszkowe_love/      





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Majuszkowe Love , Blogger