Najlepszy napój ... woda

Nie będąc matką szczerze mówiąc nie wiedziałam, że matka to taki ciężki "zawód". Niektóre z nas owszem mają lżej. Począwszy od zachowania bobaska a dodatkowej opieki nad nim. Nie powiem że ja miałam jakoś tragicznie. Od samego początku miałam dobrze. Moja mama, babcia Majki w wolnej chwili, po swojej pracy zawsze pomogła jak tylko mogła, nie zważając na zmęczenie. Tata Majki również, czy to w kąpaniu czy w noszeniu. Na prawdę nie mogę narzekać tylko cieszyć się z tego jaką mam rodzinkę. Zawsze jednak jest jakieś ale.

Majusia była od początku bardzo hmm... wymagająca. Karmiłam ją 15 mc, więc zawsze przy cycusiu, cały czas praktycznie bez przerwy. Latem było najgorzej, bo nawet wody nie chciała pić tylko moje mleczko. Cieszyłam się z tego że mogę jej dać co najlepsze, ale chciałam kiedyś sobie odpocząć, wyjść chodź na chwilkę, na zakupy, restauracji czy przyjaciółki. Uniemożliwiało mi to, że właśnie zawsze chciała być ze mną przy moim cycusiu. Jakie to było utrudniające, jak nie chciała nawet mojego pokarmu pić z butelki. 

Matka musi być silna, zawsze zwarta, gotowa na wszystko. Więc dużo tu nie gadać i się nie rozpisując spięłam się i dawałam jej to co najlepsze. Odstawienie jej od cycusia było jednak dużym wyzwaniem. Chodź powiem że robiłam to stopniowo z miesiąca na miesiąc dawałam jej co raz mniej mojego mleczka. Sama się odzwyczaiła, i nie było ciężko. Muszę powiedzieć że byłam i jestem z niej dumna że tak to zniosła. Dlaczego więc wyzwanie? Bo to ja bardziej cierpiałam niż Majka ;) 
Owszem miałam luz, mogłam sobie gdzieś w końcu wyjść tak jak chciałam! ale brakowało mi tego że mogę ją przytulić i dać to najwspanialsze dobrodziejstwo, matki dla dziecka. Przeszło mi dopiero po jakimś czasie. 

Majka już dawno zapomniała, a ja jeszcze miałam łzy w oczach że nie mogę jej dać cycusia. Może głupkowato brzmi i niektóre z was tego nie zrozumieją. Ale te które karmiły i karmią nadal czy karmiły dłużej ode mnie wiedzą o czym mówię ;). Zachęcam wszystkie przyszłe mamusie do karmienia piersią. Wiem że na początku nie jest to przyjemne, ale po krótkim czasie to jest coś wspaniałego czego nawet nie można opisać słowami, to po prostu trzeba przeżyć.

***

Patrząc na jej co raz to większe umiejętności, podnoszenia przedmiotów od najmniejszych po największe. Byłam zdumiona jak sama w końcu podniosła butelkę z wodą (którą w końcu polubiła). Zdałam sobie sprawę, że jak ona szybko rośnie i może sama się napić kiedy chcę. Wspaniałe uczucie, zresztą jak wiele innych z jej umiejętności. Uwielbiam się na nią patrzeć, kiedy układa klocki jeden na drugi czy jak wkłada końcówkę myszki do swojego laptopa. Jak to moja mama stwierdziła jest niesamowicie sprawna manualnie, mała zdolniacha. 

***

Pogoda nas nie rozpieszcza. Nie wiadomo czy ubrać się ciepło, czy możemy podarować sobie sweter,  czy bądź (w tym przypadku katanę). Na szczęście Pani Lato dała nam dziś troszkę słońca a nie deszczu którego my osobiście nie lubimy. Więc Majeczka mogła sobie trochę powariować na zewnątrz. Babranie się w piasku, ganianie kota, czy kopanie piłki to jej chyba najlepsze zajęcia przed domem. Wolałam jednak nie ryzykować z krótkim rękawkiem i założyłam ulubioną katanę TU znajdziecie podobną. Spodnie rurki chodź bardzo wygodne świetnie komponują się z naszą ulubioną opaską od  LITTLE SPARKLE. Chodź opaska w troszkę innym wydaniu, mi osobiście się podoba bo można ją nosić na dwa różne sposoby, pierwszy z nich możecie zobaczyć w poście TU. Oczywiście po takim bieganiu i wysiłku zarazem, trzeba się szybciutko napić, z bidonu Skip Hop.  Firma dość fajna bo:
  • posiada oznaczenia w postaci zwierzaczków. Wiec każda mama może wybrać dla swojego dziecka odpowiedni dla niego wzór,
  • aplikacje które znajdują się na każdym bidnie można skompletować z innymi chociażby rzeczami z tej właśnie marki np: termos, plecak, śniadaniówka, sztućce czy naczynia,
  • wykonane z wysokiej jakości tworzywa, bezpieczne dla dziecka nie posiada szkodliwych substancji: bisphenol-u A, phthalate-u i PVC,
  • spełnia normy EN 14372 i ASTM
  • w zestawie jest dołączona druga słomka
To oczywiście tylko kilka z ważnych aspektów tego właśnie bidonu. Dla mnie najważniejsze był właśnie te wymienione powyżej .
Na stronie SMYK znajdziecie ten bidon czy też inny wzór z rabatem 10%.
Polecam serdecznie 










Na dolnym zdjęciu widać Majkę jak bawi się swoimi "zewnętrznymi" zabawkami. Stragan który nie jest jeszcze dokończony, spełnia jak widać zadanie półeczek właśnie do nich. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pokażemy wam jak wygląda dokończony, w pełnym wydaniu. Na razie jest przedsmak tego co będzie niebawem na blogu.




Najmniejszy ale JEST kwiatuszek mini mini. Ja nie wiem jak ona znajduję takie cupkie rzeczy. Po prostu wiem że, po pierwsze kocha kwiatki, a po drugie uwielbia to co zakazane, (ale chyba wszystkie dzieciaczki tak mają, nawet te największe). Bardziej je zrywając, niż wąchając ale co tam ... przecież to jest taka radocha. Dolne zdjęcie to na prawdę przypadkowa uchwycona chwila kiedy na niego patrzy i wącha. Tak na prawdę to chwilowo się patrzy, zrywa i od razu gniecie ;).
  :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Majuszkowe Love , Blogger