Co warto zobaczyć w Krakowie z dzieckiem

Kolejny wpis będzie dotyczył tego co warto, moim zdaniem zobaczyć w Krakowie, będąc z dzieckiem. Jak już wcześniej wspomniałam, jest dużo ciekawych miejsc. Dla każdego coś fajnego i warte zobaczenia jest w tym mieście. 






Dla mnie samo miasto ma swój urok, kamienice, długie ulice. Każdy budynek jest piękny w swej prostocie. Na początku na pewno warte zobaczenia to Rynek główny Starego Miasta. Jestem miłośniczką strach zabytkowych rzeczy, więc widok tych starych budowli cieszy moje oko. Sama starówka to  np. wieża ratuszowa, sukiennice czy pomnik Adama Mickiewicza.  Liczne restauracje które znajdują się tam, można powiedzieć że znajdują się co krok, są przepełnione ludźmi. Czuć z nich pyszne jedzenie. Oczywiście nie mogliśmy nie skosztować jedzenia w kilku z nich. 

1) Trudno było wybrać restaurację w której też dziecko będzie się w niej dobrze czuło. Byliśmy w kilku miejscach z dobrym jedzeniem, ale najbardziej skradło nam serce restauracja "Gospoda KOKO". Jedzenie przepyszne, szybko podane i nawet mojemu niejadkowi smakowało o dziwo wszystko. Jednym minusem dla nas była obsługa ale w takie dni jak ŚDM można to im chyba wybaczyć ;), bo ludzi mieli bardzo dużo. Na ul. Grzegórzeckiej około 22 -23 pojawia się stary zielony bus z którego podawane są świetne kiełbaski z musztardą i bułą, oczywiście skosztować było trzeba, nie patrząc na późną porę i nie myśląc o kaloriach jakie właśnie się pochłania. 


2) Maja praktycznie cały czas była w wózku, który na prawdę stał się niezawodny. Nie jest z górnej półki, nawet nie kosztuje 3000 zł, ale mogę go spokojnie polecić na wszelkie górzyste wędrówki. Idealnie sprawdza się to 1,5 roku amortyzowany na dużych pompowanych kołach sprawia, że dziecko czuję w nim komfortowo, nawet śpiąc
Czasem trzeba było jednak Majusie wypuścić, aby ona również doświadczyła Krakowskich chodników. W tedy było w siódmym niebie. Aby urozmaicić jej czas zabraliśmy ją do Muzeum Żywych Motyli. Ku naszemu zdziwieniu miejsce malutkie, kwotę którą zapłaciliśmy nasze oczekiwania były większe. Najważniejsze jednak że motylki były, i Majce się podobało. To była taka chwilowa odskocznia i przyjemność dla Majki, która była zainteresowana, latającymi w okół niej motylkami.







3) Kolejny dzień zapowiadał się co raz to gorętszy. Zaplanowane mieliśmy wycieczkę statkiem, aby córcia doświadczyła czegoś nowego. Nie wiedzieliśmy, że jej się tak to spodoba. Mieliśmy wrażenie że mogłaby tak sobie pływać cały dzień. Na nasze szczęście nikt z nami nie płynął. Więc cały statek był do naszej hmmm... dyspozycji ;). Muzyka którą puścił "Pan Kapitan" uradował tylko Majkę. Tańcząc przy niej i to najlepiej na bosaka cieszyło nasze oczy. 




4) Chcieliśmy zobaczyć Wawel, chodź dla Majki to nie było z byt przyjemne, bo zaczęła troszkę marudziła. Musieliśmy jednak wykorzystać te kilka dni będąc w tym miejscu. 
Wybraliśmy między innymi Komnaty Królewskie i Jamę Smoczą (której nie polecamy dla rodziców z dzieckiem poruszających się WÓZKIEM). My nie wiedzieliśmy, że będzie tak stromo no i się niemile wpakowaliśmy w "Jamę Smoka" ;). Wychodząc jednak z Jaskini "smok" uraczył nas ogniem i uśmiech pojawił się na twarzy.





5) Majka jest dość żywym dzieckiem i wszystkie zabytki, atrakcję przeszliśmy praktycznie bez żadnego przystanku. Owszem były chwile wytchnienia jak spała, wówczas mogliśmy sobie odpocząć chociażby w parku czy wieczorem na Starym Rynku przy fontannie i zachwycając się oświetleniem Sukiennic czy ogólnie całości Rynku. Zdjęcia nie pokazują tego w pełni jakie to miasto jest piękne. 



6) Następny dzień został zarezerwowany dla rowerów. Trzy godzinna droga i zwiedzanie przez to reszty Krakowa, to najbardziej udany pomysł jaki zaplanowaliśmy tego dnia. Mogliśmy przez to zobaczyć Barbakan. Dojechaliśmy aż do starej części Żydowskiej czytając na internecie co tak na prawdę skrywa ta część Krakowa. Majka uwielbia rower więc dla niej nie było żadnego problemu tylko kolejna frajda. 
Niezawodna torba La Millou była z nami cały czas. Kolorystyka zawróciła mi w głowie. Zajrzyjcie TU a przekonacie się same jakie cudeńka "skrywa " ta marka.


7) Podziemia Rynku to kolejna atrakcja Krakowa. Nie będę tutaj opowiadała o tym co tam zobaczyliśmy bo nie da się tego opisać nawet kilkoma długimi zdaniami, to trzeba po prostu zobaczyć. Mogę stwierdzić, że przenieśliśmy się w czasie, niesamowite wrażenia. Jak jeszcze raz będziemy w Krakowie, to na pewno jeszcze raz tam zajrzymy.

To oczywiście tylko kilka propozycji to co warto zobaczyć, bo jest tego mnóstwo. 
  Chociażby takie jak kolorowe schody na Podgórzu, niewiele osób o tym wie i które skrywają ciekawe cytaty. rewelacyjne miejsce na ciekawe zdjęcia ;)Miejsce polecane przez znajomą Kasię, którą serdecznie pozdrawiamy. Muzeum Narodowe w którym znajdują się liczne zbiory znanych artystów między innymi bogate zbiory Stanisława Wyspiańskiego. Jest to najstarsze muzeum narodowe, więc nawet ten fakt zachęca do wejścia.


Nie mogłam się powstrzymać wzroku od "rynkowych kwiaciarni" które miały prześliczne kwiaty. Nawet te najprostsze, pojedyncze są śliczne. Nie znam kobiety, która ich nie lubi. Nie ważne czy są podarowane czy kupione przez nas same. Mały kwiatek, a jak cieszy. Nawet samopoczucie jest o wiele lepsze. Moją herbacianą różę (bo to mój ulubiony kolor) wysuszyłam i włożyłam do książki, na pamiątkę. Jak będę do niej sięgać, to zawsze będzie mi przypominał te magiczny Rynek w Krakowie. To nietypowa pamiątka, ale wole coś takiego niż plastikowy breloczek. 



Maja nie mogła opamiętać się od tamtejszych latających stworzeń. Mieszkańcy Krakowa są oczywiście do nich przyzwyczajeni, więc na pewno nie robi to na nich wielkiego znaczenia, jak przykładowo gromadą "sępią" o jedzonko. Gołębie bo o nich właśnie piszę, zachwyciły moją córcię. Bardziej je chciała ganiać niż karmić, ale i tak dla niej to była ogromna radość.






 W tym roku mieliśmy taką przyjemność aby uczestniczyć w Światowych  Dniach Młodzieży.
 To niesamowite wydarzenie którym pomysłodawcą był Jan Paweł II. To ON zainspirować wielu młodych ludzi aby otworzyli swe serca dla Chrystusa. Teraz czyni to Papież Franciszek. Wielu ludzi z całego świata spotyka się właśnie tutaj w Krakowie. Każdy z nich reprezentuje swój kraj, śpiewając, tańcząc, uśmiechając się. Pokazują w ten sposób jak można się jednoczyć z innymi ludźmi i pokazując w ten sposób miłość do Jezusa.
Chodź było tłoczno to i tak cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tych niezwykłych Dniach.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Majuszkowe Love , Blogger